29.12.16

SYLWESTROWY, KOSMETYCZNY NIEZBĘDNIK, CZYLI MOJE ULUBIONE PRODUKTY Z OSTATNICH MIESIĘCY

Okres świąteczny za nami. Szkoda, że ten magiczny czas tak szybko ucieka. Za kilka dni pożegnamy 2016 rok, dlatego dzisiaj przychodzę do Was z moim kosmetycznym niezbędnikiem. Pojawią się produkty, które są jednymi z moich ulubionych i mogą przydać się właśnie w tym okresie.

Przed większymi wyjściami znacznie zwiększam ilość 'zabiegów' w pielęgnacji. Wykonuję wtedy więcej maseczek, peelingów. Dobrze przygotowana skóra to pierwszy krok do idealnego makijażu. Uwielbiam maseczki do twarzy Originis. Wariant nawilżający Drink Up Intensive Overnight to idealne rozwiązanie dla zabieganych. W obecnym okresie używam jej nawet kilka razy w tygodniu. Produkt aplikuję na noc, a rano budzę się z nawilżoną skórą. W celu zwężenia widoczności porów świetnie sprawdzi się wersja oczyszczająca- Clear Improvement. W tym wypadku maskę nakładamy na kilkanaście minut, do momentu zastygnięcia. Następnie spłukujemy ciepłą wodą. 

Mary Kay® Peeling do Twarzy TimeWise Repair™to produkt o kremowej konsystencji bez drobinek złuszczających. Usuwa martwy naskórek, delikatnie wygładza oraz oczyszcza skórę. Nakładamy go na oczyszczoną cerę, a po 10 minutach spłukujemy ciepłą wodą. Lubię ten produkt, ponieważ nie wysusza, ani nie podrażnia skóry. Cera po zastosowaniu wygląda promiennie i jest niezwykle miękka. 

L'occitane peeling do twarzy Peonia "2 w 1" możemy stosować również, jako maskę. Produkt ma podobne działanie, jak przed chwilą wspomniany kosmetyk Mary Kay. Formuła różni się jedynie tym, że z żelu zamienia się w olejek, dzięki czemu możemy wykonać także przyjemny masaż twarzy. W celu zwiększenia właściwości złuszczających należy zostawić grubszą warstwę produktu na dwie minuty, a następnie spłukać ciepłą wodą. Dodatkowym atutem jest przepięknych zapach. 

Origins Ritualitea Mind Over Mate Invigorating Powder Face Mask to produkt przeznaczony do każdego rodzaju skóry. Jest w formie proszku, a w połączeniu z wodą zamienia się w kremową maseczkę. Dzięki zawartości herbaty oraz cytrusów oczyszcza skórę oraz wyrównuje jej koloryt. 

W przypadku używania matowych pomadek warto zadbać o dobry wygląd ust, aby dodatkowo nie potęgować efektu odstających skórek. Kosmetyki Mary Kay są u mnie niezastąpione. Zestaw Satin Lips™White Tea & Citrus jest jednym z moich ulubionych. Świetnie nawilża oraz pomaga w pozbyciu się martwego naskórka.
Sukienka- DressLily 
Bransoletka- Daniel Wellington, na hasło: DWpatrycjatyszka otrzymacie 15% zniżki. Kod jest ważny do 31.01.2017. 
Zimą zazwyczaj opalam się za pomocą produktów brązujących. Samoopalacz Vita Liberata jest niezwykle wydajny, a opalenizna utrzymuje się od dwóch do trzech tygodni. Posiadam jeszcze kilka innych, tańszych wariantów, jednak żadnym z nich nie jestem w stanie w krótkim czasie uzyskać tak ładnego koloru bez smug. Dodatkowo produkt równomiernie się zmywa. 

W przypadku twarzy świetnie spisuje się u mnie balsam samoopalający Mary Kay, który można stosować również na ciało. Pozostawia ładną, subtelną opaleniznę oraz szybko wchłania się w skórę. Stosując go codziennie w ciągu siedmiu dni możemy uzyskać ładny efekt skóry muśniętej słońcem. 

Nic tak pięknie nie podkreśla opalenizny jak dobry rozświetlacz, który możemy nałożyć solo, bądź połączyć z balsamem. Bardzo lubię wariant z ZoevyStrobe Gel w kolorze Corona, który posiada złote wykończenie. Prezentuje się pięknie nie tylko na twarzy, ale również na dekolcie. 

Balsam brązujący Lirene ciemna karnacja jest Wam pewnie dobrze znany. Nie jest to jednak standardowy samoopalacz. Nakładamy go pod prysznicem na wilgotną skórę i trzymamy 3 minuty, po czym spłukujemy. Stosując ten produkt nie uzyskamy mocnego koloru, jednak skóra będzie delikatnie muśniętą słońcem. Kosmetyk również świetnie pogłębia opaleniznę.
Pozostając w temacie ciała nie mogłam pominąć produktów z połyskującymi drobinkami. Uwielbiam rozświetlacz Wibo, który ma nie tylko cudne opakowanie, ale również ogrom srebrnych błyskotek, które pięknie prezentują się na wcześniej rozświetlonym dekolcie. 

Od jakiegoś czasu stosuję mus do ciała Mary Kay Be Delighted i jestem zachwycona jego konsystencją oraz działaniem. Świetnie nawilża skórę i wchłania się błyskawicznie. Z tej samej serii posiadam również nabłyszczający Spray do Ciała Be Delighted, który ma w sobie połyskujące drobinki. Dodatkowo pachnie nieziemsko, a zapach długo utrzymuje się na skórze. 

Przed stosowaniem produktów brązujących warto wykonać porządny peeling oraz maskę na ciało. Martwy naskórek powinien być usunięty, aby nie powstały nieporządne plamy. Podczas zimowych wieczorów należy nam się małe, domowe, relaksacyjne SPA. Ja ostatnio uwielbiam połączenie peelingu kawowego Boody Boom oraz maski Origins. W sumie kawy u mnie dostatek, więc jeśli macie fajne przepisy na domowe, budzące do życia peelingi, to dajcie znać. 

Perfumy Carolina Herrera Good Girl to jedne z moich ulubionych, są niezwykle trwałe o nucie zapachowej kwiatowo-orientalnej. Mi wystarczyło jedno użycie, aby się w nich zakochać. No i ten flakon- jak dla mnie małe dzieło sztuki. 
Sukienka czerwona- SheIn
Lokówka IMETEC Belissima jest moim faworytem od roku. Można nią stworzyć przepiękne fale w zaledwie kilka minut. Zaraziłam nią już kilka koleżanek. Z racji tego, że moje włosy z natury są proste, to nie obędzie się bez lakieru do włosów. Jednym z moich faworytów są warianty L'oreal z serii Infinium. Na co dzień wybieram delikatniejszą wersję w czarno-złotym opakowaniu, jednak na większe wyjścia stawiam na mocniejsze utrwalenie. Dodatkowo podnoszę włosy od nasady. W tym celu sprawdza się u mnie świetnie Joico Structure Glamtex, który nie skleja, ani nie pozostawia tłustego filmu na włosach. Na koniec rozpylam odrobinę perfum do włosów Balmain, od których jestem uzależniona. Nie tylko przepięknie pachną, ale również cudnie nabłyszczają włosy. 

Przyznam szczerze, że nie pamiętam kiedy ostatni raz malowałam paznokcie tradycyjnym lakierem. Jestem już uzależniona od hybrydy. Niedawno otrzymałam prezent z zestawem startowym NeoNail, który znajdziecie w Minti Shop. Jestem nim zachwycona. Opakowanie jest przepiękne, a lampa bezprzewodowa sprawdza się świetnie. Na jednym ładowaniu działa około godziny, a ja w końcu nie jestem ograniczona kablami. Poza tym to rewelacyjna propozycja na prezent, który nie wymaga dodatkowego pakowania. 
Pędzel wachlarzowy Zoeva- Minti Shop

Podczas nocnych zabaw warto postawić na dobre i długotrwałe produkty. Dobra baza oraz podkład to podstawa udanego makijażu. Benefit The POREfessional jest kosmetycznym klasykiem wśród baz. Dobrze matowi strefę T oraz zmniejsza widoczność porów. 

Najlepszy rozświetlacz w sztyfcie to zdecydowanie Smashbox L.A. Lights Blendable Lip & Cheek Color w kolorze Hollywood & Highlight, który super sprawdza się nałożony pod, jak i na podkład tworząc efekt 'mokrej' skóry. 

Podkład Clarins Everlasting Foundation+ jest u mnie hitem ostatnich miesięcy. Przepięknie kryje, nawilża nie tworząc na skórze płaskiego matu. Sprawia, że skóra wygląda zdrowo i promiennie. Jak dla mnie fluid idealny. 

O rozświetlaczach Nabla wspominałam Wam w ostatnim wideo. Świetna pigmentacja i długotrwały, piękny efekt tafli gwarantowany. Puder rozświetlający Hourglass również mogliście zobaczyć we wspomnianym filmiku. Idealny produkt do rozświetlania środkowych partii twarzy. Tworzy na skórze niesamowity efekt wygładzenia. 
W ostatnim czasie gąbeczki Blend it wyparły u mnie klasyczny beautyblender. Spisują się świetnie i mają znacznie niższą cenę. Dodatkowo wprowadzono warianty o pięknym, marmurkowym wzorze.

Puder Laura Mercier Candleglow Sheer Perfecting Powder to nowość marki dostępna w perfumeriach Douglas. Delikatny, półtransparentny puder prasowany utrwala makijaż, ujednolica, oraz udoskonala cerę. Zapewnia miękkie, świetliste wykończenie makijażu. Pozostawia na skórze miękką, świetlistą poświatę, która optycznie wygładza skórę. Służy do wykończenia i utrwalenia. Jestem zachwycona tym produktem. Uwielbiam efekt zdrowej i rozświetlonej cery. 
Zestaw trzech metalicznych cieni ARTISTRY 
Metaliczna pomadka MILANI 
Zestaw czterech cieni Models Own Precious Pink COLORSVIBE
Złoty eyeliner Klimt NABLA 
Rzęsy Ardell Studio Effects Wispies Black MINTI SHOP
Cień w kremie Nabla, Dusk MINTI SHOP
Cień opalizujący Mac Sweet Heat MAC
Pigment złoty Kobo Gold Dust
Cień do powiek Inglot AMC 115, 86, 63
Klej do brokatu Too Faced SEPHORA

Na koniec jeszcze kilka ulubionych produktów do makijażu. Puder opalizujący do twarzy i ciała Gosh świetnie sprawdzi się do podkreślenia opalenizny. Natomiast rozświetlacz Wibo Sparkling Lady pozostawia mieniące się złote drobinki na dekolcie. Połyskujące, metaliczne cienie, szminki oraz brokat są niezastąpione w sylwestrowym makijażu. Wystarczy dodać ich dosłownie odrobinę na środek powieki, czy w kąciku wewnętrznym, aby rozświetlić spojrzenie. Dla wzmocnienia efektu możemy zaaplikować pasek, czy kępki sztucznych rzęs. Natomiast na koniec warto utrwalić make-up. U mnie niezastąpiony jest Fixing Spray z Kryolanu.

Mam nadzieję, że moje propozycje przypadną Wam do gustu. Dajcie znać, jakie macie plany na nadchodzącego Sylwestra. Wpadnijcie na bloga również jutro. Będzie czekać propozycja makijażu, jak i stylizacji sylwestrowej. 

Udostępnij

10 komentarzy

  1. kosmetyki same w sobie pięknie wyglądają ;)
    PorcelainDesire

    OdpowiedzUsuń
  2. Kosmetyki kosmetykami... ale jakie Ty masz śliczne etui! ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Anonimowy12/30/2016

    jeśli ma się cerę mieszaną ale bardzo bardzo wrażliwą to na co z pielęgnacji origins Twoim zdaniem warto spojrzeć? ogólnie to uzupełniam braki, bo moja pielęgnacja się skończyła i potrzebuję wszystkiego, a słyszałam, że origins, to całkiem dobra marka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z pielęgnacji polecam także rozświetlający krem pod oczy Origins GinZing Refreshing Eye Cream to Brighten and Depuff. Jeśli chodzi o resztę, to dotychczas stosowałam głównie maseczki tej marki.

      Ciężko mi powiedzieć, która linia byłaby najbardziej odpowiednia do Twojej cery, jednak polecam odwiedzić salon Origins, jeśli masz taką możliwość. Tam pani na pewno świetnie doradzą, bądź obdarzą próbkami, abyś mogła przetestować produkt przed zakupem.

      Usuń
    2. Anonimowy1/05/2017

      Niestety nie mam możliwości odwiedzić salonów firmowych. Co do maseczek, to któraś oprócz tych 2 widocznych na zdjęciu jest warta zainteresowania? A o tym kremie pod oczy możesz coś więcej napisać? Bo zastanawiałam się nad nim i nad tym najbardziej znanym clinique ;)

      Usuń
    3. Na razie stosuję trzy maseczki, o których wspomniałam w poście. Nie jestem w stanie na razie używać więcej, bo szybko by się przeterminowały :).

      Krem pod oczy pięknie rozświetla, nawilża oraz redukuje zasinienia. Uwielbiam nakładać go na noc, jak i pod makijaż.

      Usuń
  4. O wielu produktach z Twojej listy nie słyszałam, ale część bardzo chętnie bym wypróbowała. Wyglądają zachęcająco. :))

    OdpowiedzUsuń
  5. Anonimowy1/05/2017

    Mam pytanie czy podkład Clarins everlasting foundation będzie idealny dla cery mieszanej? :) i czy schodzi z nosa?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie nic na nosie się nie dzieje.
      Podkład powinien sprawdzić się przy cerze mieszanej. Ja go uwielbiam :)

      Usuń

Moje lekcje makijażu

Moje lekcje makijażu

Zapisz się na kurs wideo online