Dzisiaj pokażę Wam krok po kroku makijaż, który wykonuję zazwyczaj na specjalne okazje. Jak widzicie, nie jest mocny. Wymodelowane oko, rozświetlona powieka i delikatna kreska. Chcecie dowiedzieć się, jakich dokładnie produktów używam do jego wykonania? O tym w dzisiejszym wpisie. Przebrniemy przez każdy, nawet najmniejszy szczegół ;).
Makijaż zaczynam od nawilżenia skóry. Pod oczy aplikuję krem regenerujący Kiehl's z Pro-Retinolem, a na resztę twarzy nakładam krem do skóry wrażliwej intensywnie nawilżający.
Czekam chwilę, aż produkty się wchłoną i przystępuję do nakładania podkładu. Nadal króluje u mnie Becca Skin Love, odcień Driftwood. Drobne niedoskonałości przykrywam korektorem Nabla Cream Beige. Zasinienia pod oczami niweluję korektorem Maybelline Instant Anti-Age. Mieszam odcień light i nude.
Następnie wszystko utrwalam pudrami. Na strefę T aplikuję Shiseido Loose Powder. Boki twarzy omiatam pudrem rozświetlającym Laura Mercier.
Opalam delikatnie twarz pudrem brązującym Marc Jacobs O!Mega Bronze Coconut Tan-Tastic (widzę, że jest chwilowo wyprzedany. Mam nadzieję, że wróci do stałej sprzedaży). Szczyt kości policzkowych, grzbiet nosa, łuk Kupidyna rozświetlam wariantem w pudrze z palety Urban Decay. Ma on przepiękną różowo-złotą poświatę. Twarzy, dodaję świeżości za pomocą różu Deborah nr 46.
Twarz mamy skończoną, przechodzimy do makijażu brwi i oka. Brwi podkreślam emulsją koloryzująca z Kobo w odcieniu light. Ten produkt kupiłam przypadkiem i okazał się u mnie hitem. Następnie włoski przeczesuję żelem zagęszczającym Mary Kay w odcieniu Blonde.
Makijaż oka zaczynam od wymodelowania górnej i dolnej powieki. Wyjeżdżam cieniem delikatnie poza kącik zewnętrzny, aby nadać spojrzeniu delikatnie kociego charakteru. Robię to za pomocą mieszanki dwóch kolorów- Faith i Bailout z palety Urban Decay on the run Bailout. Ruchomą powiekę rozświetlam cieniem Chopper, delikatną kreskę rysuję ciemnym, czekoladowym brązem Rebound. Uwielbiam ten kolor. Na koniec w wewnętrzny kącik aplikuję rozświetlacz, który nakładałam na policzki. Dodatkowo delikatnie rozjaśniam środek powieki cieniem Burberry Shell.
Jak widzicie do makijażu oka, używam praktycznie jednej palety. W ostatnim czasie to mój absolutny faworyt. Ten czekoladowy brąz, którym robię kreskę, całkowicie skradł moje serce.
Rzęsy tuszuję jak dla mnie najlepszą mascarą Hourglass Caution. Na specjalne wyjścia przyklejam zazwyczaj pasek sztucznych rzęs, o który często pytacie. To model BLEND IT Fullies. Są wielokrotnego użytku, dzięki czemu możemy aplikować je spokojnie kilka, a nawet kilkanaście razy. Wystarczy o nie dbać i regularnie czyścić.
Na dzisiaj to już wszystko. Koniecznie dajcie znać, czy wśród moich sprawdzonych ulubieńców do makijażu, znalazł się jakiś Wasz kosmetyczny faworyt. Oczywiście raz na jakiś czas zmieniam poszczególne warianty, jeśli uda mi się znaleźć coś nowego, godnego uwagi, jednak jest kilka takich kosmetyków, do których często wracam.
Piękny makijaż, jak zawsze. :) Również lubię ten korektor od Maybelline.
OdpowiedzUsuńMonia, teraz mam jeszcze jeden hit i znacznie tańszy :)
Usuńbardzo ładnie Ci w tym makijażu :) sama jestem też fanką wielu produktow, kt≥óre polecasz w poście, w szczegolnosci pudry od Laury
OdpowiedzUsuńDziękuję Asia :)
Usuń